Instytut Pamięci Narodowej
Wyszukiwarka

1980–1982

W maju 1980 r. ks. Jerzy Popiełuszko został rezydentem w parafii pw. św. Stanisława Kostki, znajdującej się nieopodal centrum warszawskiego Żoliborza – placu Wilsona (wtedy Komuny Paryskiej).

Tam zastał go brzemienny w skutki (i dla ks. Jerzego, i dla Polski) sierpień roku 1980. Jednym ze strajkujących wówczas w Warszawie zakładów pracy była Huta Warszawa. Protestujący robotnicy chcieli, by na terenie zakładu została odprawiona msza święta. Nikt z księży pracujących na stałe w parafii św. Stanisława Kostki nie mógł pójść do huty, by otoczyć opieką strajkujących. Udał się więc do nich ks. Jerzy. Odprawił mszę świętą dla robotników. Zetknął się wśród nich z potężną religijnością. Szybko znalazł z robotnikami wspólny język. Jak sam twierdził, Kościół, który kilkadziesiąt lat pukał do bram wielkich zakładów w komunistycznej Polsce, nagle się w nich znalazł.

Sierpień 1980 r. uczynił w bloku radzieckim wyłom. Oto w największym po ZSRR europejskim kraju bloku powstała naprawdę niezależna od władzy legalna organizacja. W dodatku była to organizacja robotników – nominalnych „właścicieli” PRL. Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność” był nie tylko związkiem zawodowym, lecz także organizacją skupiającą ludzi chcących zmienić swój kraj. Partia komunistyczna potrzebowała 30 lat, by w jej szeregach znalazło się 3 miliony członków, „Solidarności” wystarczyło kilka miesięcy, by wstąpiło do niej 10 milionów ludzi. Na wywołanej przez „Solidarność” fali powstały także inne organizacje, jak Niezależne Zrzeszenie Studentów czy Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Rolników Indywidualnych „Solidarność”.

W okresie rodzenia się do życia „Solidarności” kościół św. Stanisława Kostki stał się jednym z ważniejszych w Warszawie miejsc spotkań robotników. I znów, jak wśród pielęgniarek i medyków, ks. Jerzy budował wspólnotę. Pracę duszpasterską wspaniale łączył z rozszerzaniem ich ogólnej wiedzy o Polsce, świecie oraz życiu. Nie mogło to ujść uwadze władzy. Problem komunistów polegał jednak na tym, że póki trwał „karnawał Solidarności”, nie mogli jawnie zaatakować.

Kres trwającemu 500 dni karnawałowi „Solidarności” przyniósł wprowadzony przez gen. Wojciecha Jaruzelskiego 13 grudnia 1981 r. stan wojenny. Do życia powołano Wojskową Radę Ocalenia Narodowego (WRON). Stan wojenny wprowadzało w Polsce, oprócz grupy generałów, 70 tys. żołnierzy, 30 tys. funkcjonariuszy MSW, mających do dyspozycji ponad 1 700 czołgów, 1 400 pojazdów opancerzonych i 500 wozów piechoty. Do zmilitaryzowanych zakładów pracy i urzędów trafiło ponad 8 tys. komisarzy. Społeczeństwo polskie zostało poddane rygorom nieznanym od czasów zakończenia II wojny światowej: ludzie uznani za niebezpiecznych dla wojskowych władz zostali internowani, zmilitaryzowano część przedsiębiorstw, zawieszono zajęcia w szkołach i na uczelniach, wprowadzono godzinę milicyjną, zawieszono wydawanie całej prasy (z wyjątkiem partyjnej „Trybuny Ludu” i wojskowego „Żołnierza Wolności”).

Piotr Łysakowski

Opcje strony